17 marca 2012 (sobota!!!) o 4 rano Kasia Jackiewicz z kl. 4 TFB i P. SylwiaMatyszczyk,wraz z 53-osobową grupą, wyruszyły na trzydniowy wyjazd do Brukseli na zaproszenie Pana Europosła Artura Zasady.

 

Podróż
Jechałyśmy kilkanaście godzin, ale droga nie była męcząca. Oprócz nas w wycieczce uczestniczyła młodzież z lubuskich szkół, więc autobus był pełen ludzi i dobrych humorów. W czasie podróży zaczęły nawiązywać się przyjaźnie, jazdę umilały wyświetlane przez kierowców filmy i wspaniała atmosfera.

Kolacja
Po przyjeździe do Brukseli poszliśmy na kolację do restauracji „Colmar”. Tam przywitali nas asystenci Pana Artura Zasady – P. Tomek Winiecki i P. Kasia Gosztyła. Po bardzo smacznym posiłku udaliśmy się do hotelu.

Bruksela
W niedzielę po obfitym śniadaniu wyruszyliśmy na podbój Brukseli. Rozpoczęliśmy od zwiedzania Królewskiego Muzeum Armii i Historii Wojskowości. Okazało się, że przewidziane 2 godziny na jego obejrzenie to stanowczo za mało. No, ale zbliżała się pora obiadowa, więc z P. Tomkiem weszliśmy do metra  i pojechaliśmy skosztować belgijskich specjałów. Na przystawkę zamówiłam krewetki – trzeba było spróbować lokalne potrawy J. Po obiedzie, który trwał dwie godziny – Belgowie celebrują jedzenie – rozpoczęliśmy zwiedzanie Brukseli z P. Marią Kozińską – Polką zakochaną od 20 lat w tej pięknej stolicy. Pani Maria pokazała nam wszystko czym Bruksela może się chwalić i opowiedziała wiele ciekawostek. Wszystkie nazwy ulic, znaki drogowe są napisane w dwóch językach: francuskim oraz flamandzkim. W ogóle w Belgii używane są 4 języki: francuski, flamandzki, niemiecki i waloński. Najważniejszym symbolem Brukseli jest figurka nagiego, sikającego chłopca nazwanego Manneken Pis. Pani Maria pokazała nam jeszcze jedną niefrasobliwą dziecięcą rzeźbę w Brukseli – Jeanneke Pis, czyli „sikającą dziewczynkę”, która mieści się
w małej uliczce po drugiej stronie rynku. Cała Belgia jest znana z czekolady, Bruksela natomiast zdecydowanym faworytem, jeśli chodzi o czekoladowe przyjemności podniebienia.
W mieście zamiast cukierni częściej można znaleźć i podziwiać małe sklepiki
z fantastycznymi, ręcznie wykonanymi, czekoladowymi pralinkami o niesamowitych kształtach i smakach. Wprawdzie ceny też bywają często niesamowite, jednak 300 lat tradycji musi odpowiednio kosztować... Po wyczerpującym zwiedzaniu udaliśmy się na uroczystą kolację do restauracji „Chez Leon”. Kasia zamówiła świeże małże, specjalność restauracji.

Europarlament
Ostatni dzień pobytu to wizyta w Europarlamencie i spotkanie z Arturem Zasadą. Zobaczyliśmy jak wygląda i funkcjonuje Parlament Europejski. Wysłuchaliśmy prelekcji, zobaczyliśmy salę obrad i zjedliśmy obiad w stołówce Parlamentu. Po obiedzie zapakowaliśmy się do autobusu i wyruszyliśmy w drogę do Polski, by gdzieś tam, w trasie spotkać Pana Artura. Zadziwił wszystkich swoim bezpośrednim podejściem i łatwym kontaktem z młodymi ludźmi. Po długiej rozmowie, w której odpowiadał na nurtujące młodych ludzi kwestie, ruszyliśmy do domu. W Zielonej Górze wylądowaliśmy o 4 rano we wtorek – a o 8 byłyśmy już w szkole. Wycjazd do Brukseli był dla nas bardzo miłym doświadczeniem i przygodą. Jesteśmy zatem bardzo wdzięczne Panu Arturowi Zasadzie, za to, że umożliwił nam tą wspaniałą wycieczkę.

Adres

Zespół Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego

ul. Botaniczna 66

65-392 Zielona Góra

Kontakt

68 451 38 88

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Śledź Nas

Początek strony